Autor Wiadomość
Porcelain
PostWysłany: Czw 23:03, 17 Sty 2008    Temat postu:

Rodzice jak rodzice czasami potrafią wyprowadzić z równowagi, ale my ich też.
Mam dużo lepszy kontakt niż np. 2 lata temu...
Tata z nami nie mieszka i nie ma go w Polsce, więc więcej czasu spędzam z mamą, ale zawsze lepiej się dogadywałam z tatą, bo on mnie jako jedyną faworyzował, a mama raczej poniżała, ale teraz już jej przeszło.
Mama jest trochę staroświecka i czasami mnie to wkurza.
Jej zdaniem powinnam mieć same 6 w szkole, pomagać wszystkim i uczęszczać na wszystkie możliwe zajęcia po za lekcyjne.
Tata jest wyluzowany, mogę z nim porozmawiać o wszystkim i o wszystko poprosić. Zawsze jak się dowiadywał o tym, że mam jakiegoś fagasa to sie cieszył bardziej niż ja xD
No, ale plus dla obydwu rodziców, że im jestem straszna to diametralnie widać, że na więcej mi pozwalają no i co najważniejsze- mogę na luzie przy nich przeklinać.
xxy
PostWysłany: Nie 23:47, 06 Sty 2008    Temat postu:

U mnie to jest dziwnie, bo żyłam z obojgiem odkąd się urodziłam, a dopiero teraz dochodzi to mnie, że tak naprawdę nie znałam żadnego z nich.
Z czasem przejrzałam na oczy i dowiaduję się coraz to innych, czasem lepszych, czasem gorszych rzeczy i z czasem na nowo ich poznaję.

Obecnie żyję z mamą, ojciec został w Polsce i jestem z tego faktu zadowolona.
Z ojcem mam zły stosunek, fatalny wręcz. Jakoś nie zależy mi na tym, żeby go odbudować, bo mój czar i wizja ojca - autorytetu prysła ze dwa lata temu. Ciągle coś chrzani, obiecuje, nie spełnia, już nie można na niego liczyć tak jak kiedyś i wiem, że to nie do końca jego wina, ale ja nie mogę mu pomóc. On sam musi zrozumieć i chcieć. Może jeszcze kiedyś będzie tak jak dawniej.

Z mamą zaś jest inna historia. Mieszkam z nią i jak wydaje mi się, że ojca znam na wylot tak jej nie znam wcale. Jest strasznie zmienna, ale mam z nią dobry kontakt. Ogólnie to jestem z niej dumna, bo może nie ma wymarzonego zawodu, nie zarabia kupy kasy to pod pewnym względem jest moim autorytetem i chciałabym, żeby same takie kobiety po świecie chodziły. Nie będę się rozpisywała o jej historii, czynach, dziełach itp., ale dla mnie jest człowiekiem szlachetnym i godnym uwagi.

A z ojcem jest jak jest... Posypało się... no trudno. Może kiedyś on to naprawi, bo tu wina leży definitywnie po jego stronie.
Jezusia Chytrus
PostWysłany: Nie 18:02, 06 Sty 2008    Temat postu: Rodzice.

temat o naszych nosicielach i płodzicielach czyli ogólnie rodzicielach.

jaki macie z nimi kontakt?
z kim lepszy?
jacy są?

ogólnie o rodzicach... Naszych.












polly chce krakersa

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group